4/06/2016

Wpis 3

 Zagadka

Coś nas obserwuje?


  Jeszcze tylko kilka zdań i koniec. Mogłam zrobić to wcześniej niż o drugiej w nocy. Dokończyłam ostatnie zdanie i zamknęłam w końcu zeszyt. Będę musiała kupić dla Clary dużą czekoladę. Z pewnością się ucieszy i się nie podzieli. Spojrzałam w stronę okna, jest spokojnie aż za bardzo.
 Bill: Nad czym się tak zastanawiasz?
 Podskoczyłam na dźwięk głosu.
 Eva: Ty tu jesteś...
 Bill: Oczywiście, że tu jestem. Mówiłem, że będę przy tobie czuwał i ci doradzał, gdy mnie zawołasz.
 Eva: Dobrze to powiedziałeś "gdy cię zawołam", a nie kiedy ci się podoba.
 Bill: Nie przesadzaj.
  Wygląda na to, że będę musiała się przyzwyczaić do jego towarzystwa.
 Eva: Czyli naprawdę mogę cofać czas?
 Bill: Już ci to przecież tłumaczyłem...
 Eva: Nie czepiaj się! To nie jest codzienna sytuacja.
 Bill: Próbowałaś już w ogóle?
 Wzięłam zegarek do ręki i otworzyłam go.
 Eva: Nie miałam okazji.
 Bill: Naprawdę jesteś jakaś dziwna...
 Huk z korytarza. Bill od razu spojrzał się w stronę drzwi.
 Bill: Co to było?
 Eva: Skąd mam wiedzieć?
 Bill: A jeśli to coś złego? Sprawdź to.
 Eva: Oszalałeś? Może i jestem "dziwna" ale jeszcze nie nienormalna.
 Bill: Jak by co cofniesz czas.
 Eva: Bill jakbym miała się przejmować każdym dźwiękiem, jaki wydaje ten stary budynek, to nie spałabym po nocach. Znikaj stąd, muszę się wyspać.

 ***

 Eva: Cześć Clara. Dzięki za zeszyt.
 Clara: Nie ma za co.
 Na dziedzińcu panowała jakaś dziwna atmosfera. Bardzo dziwna. Niektórzy szeptali po kątach, a inny siedzieli w bezruchu.
 Eva: Co się stało?
 Clara: Nie słyszałaś?
 Eva: Z samego rana poszłam do Pani Adams. Udało mi się poprawić kilka ocen.
  Zegarek zdziałał cuda, a wiedza jaką dostarczyła mi nauczycielka pozwoliła mi zdać. Proszenie o wyjaśnienie pytania, a później niewinne cofniecie, aby podać poprawną odpowiedź. Niegdyś marzenie, a teraz rzeczywistość.
 Clara: Więc jednak poprawiasz?
 Eva: Nie mogę zostawić cię samej w następnej klasie.
 Clara: Kto by pomyślał, w końcu zmądrzałaś.
 Eva: Wracając do tematu, co się stało?
   Dziewczyna obejrzała się wokół nerwowo, jakby miał nas ktoś podsłuchiwać.
 Clara: Emma zniknęła.
  Skrzywiłam się tylko i wzruszyłam ramionami.
 Eva: Kto?
 Clara: Żartujesz sobie?
 Eva: Nie oglądam się za każdą osobą w szkole Clara.
  Dziewczyna skierowała oczy ku niemu.
 Clara: Emma to najlepsza przyjaciółka Irmy. Naprawdę nie wiesz kto to?
  Przez chwilę patrzałam się na nią i przetwarzałam to, co powiedziała. Nie ma co, dysk twardy mi się zawiesił.
 Eva: Emma...czy to ona odrabiała jej wszystkie zadania?
 Clara: Nie koniecznie tak chciałam, abyś skojarzyła, ale tak to właśnie o nią chodzi.
 Eva: Ale co się właściwie stało?
 Clara: Nie wiadomo. Wszyscy mówią, że wczoraj widzieli ją w szkole z Irmą. Po prostu zniknęła.
 Eva: Kiedy widziano ją ostatni raz?
 Clara: Irma mówiła, że trochę długo u niej posiedziała i wyszła około drugiej w nocy.
  Wytrzeszczyłam oczy.
 Bill: Mówiłem, abyś sprawdziła ten huk...
  Szept Billa tylko jeszcze bardziej mnie dobił. A co jeśli przez moje lenistwo tej dziewczynie stało się coś złego.
 Clara: Zbladłaś...
 Dziewczyna włączyła swój skaner w oczach i po chwili uniosła brew do góry.
 Clara: Ty coś wiesz.
 Eva: Tylko się martwię, a co jeśli nas też to czeka?
 Clara: Nie panikuj. Nikt nie wie co się stało, może po prostu wyjechała?
  Udało mi się ją zainteresować czymś innym. Nie podoba mi się ta sytuacja, a jeśli naprawdę to moja wina? Co mam robić? Spojrzałam przed siebie. Bill stał oparty o mur z surową miną. Muszę z nim porozmawiać.
 Eva: Zobaczymy się później.
  Chciałam odejść, ale brunetka zatrzymała mnie w pół kroku.
 Clara: Uważaj na siebie Eva.
 Eva: Spokojnie...
 Clara: Mówię serio. Cały czas gdzieś znikasz...po prostu uważaj. Dobrze?
 Eva: Dobrze.
  Clara posłała mi pełen troski uśmiech. To jest jednej z tych momentów, które lubię najbardziej. To właśnie za takie drobnostki ludzi ceni się najbardziej. Nie mogłam się powstrzymać i po prostu ją przytuliłam. Jest dla mnie jak siostra, ale wiem, że nie powinna wiedzieć wszystkiego.
  Mój wzrok skupił się na Billu. Stanowczym krokiem pomaszerowałam przed siebie, nie zwracając uwagi na nic więcej. Rada na przyszłość: Nigdy tak nie robić. Czemu? Nie minęła minuta, a udało mi się potrącić Felixa.
 Eva: Przepraszam, zamyśliłam się.
 Felix: Nic nie szkodzi.
  Felix. Ogólnie nie mam z nim ani złych, ani dobrych kontaktów. Mijamy się czasem na przerwie lub widzę go w niekorzystnych sytuacjach. I to dosłownie. Felix robi za klasowy worek do ćwiczeń. Niestety. Naprawdę jest mi go, żal ale ile razy, by nie interweniować nauczyciela i tak niczego nie widzą. Może to dlatego, że zazwyczaj dostaje od największego głąba w szkole? Jednak to nie sztuka, kiedy ma się dzianych rodziców i jest się inwestorem tej właśnie placówki. Innymi słowy, po tamtym wszystko spływa jak po kaczce, a Felix? Cóż raczej nie ma nic do powiedzenia.
  Podniosłam jego zeszyt, z którego wypadło dość sporo kartek. Wzięłam jedną z nich do ręki, tak wiem jestem wścibska. Ujrzałam szkice różnych rośli i zwierząt. Bardzo dobre szkice.
 Eva: Nie wiedziałam, że rysujesz.
  Zestresowany chłopak chciał coś powiedzieć, lecz zrezygnował. Uśmiechnęłam się do niego serdecznie.
 Eva: Są naprawdę wspaniałe.
 Felix: Naprawdę tak uważasz?
 Eva: Pewnie.
 Felix: Dzięki Eva, zawsze wiesz jak podnieść na duchu. Mam prośbę wolałbym, aby nikt o tym nie wiedział.
 Eva: Zachowam to w tajemnicy. Jednak chcę abyś wiedział, że talent to nie wstyd.
 Felix: Wiem Eva, ale nie chce się wyróżniać i tak mam już wiele na głowię.
  Chłopak schował szkice i udał się w stronę internatu. Jak to mówią, każdemu jest pisany inny los.
 Bill: Szkoda tego chłopaka co?
 Eva: Gdybym mogła coś zrobić...
 Bill: Uwierz mi, że będziesz mieć jeszcze okazję.
 Eva: Słyszałeś co się stało?
 Bill: Domyśliłem się. W każdej osobie czuje niespokojną aurę.
 Eva: Chce to naprawić.
  Wyciągnęłam zegarek spod bluzy i wykręciłam na nim czas. Wcisnęłam przycisk, lecz nic się nie stało.
 Eva: Czemu to nie działa?
 Bill: Mówiłem ci, że z początku możesz cofać tylko o kilka minut. Musisz dostać wprawy, nic na siłę.
 Eva: Okazuję się, że to bezużyteczne badziewie.
 Bill: Czy tylko w moim stosunku jesteś taka chłodna?
 Eva: Poradź mi lepiej co mam robić!
 Bill: Zbieraj wskazówki. Pamiętaj, że możesz cofać czas i każdą rozmowę możesz pokierować inaczej. Spróbuj, może dowiesz się czegoś ważnego o tym zniknięciu.
 Eva: Może masz racje.
 Bill: Następnym razem jak mówię "sprawdź to" to może mnie posłuchaj co?
 Eva: Za krótko cię znam, aby spełniać twoje zachcianki w mgnieniu oka.
  Pikanie w komórce. Dostałam wiadomości.
 Bill: Co to?
 Eva: Nigdy na oczy nie widziałeś komórki?
 Bill: Mądralińska

 " Bądź zaraz na parkingu szkolnym. Chcę ci się czymś pochwalić!" - Adam. 


 Bill: Chłopak?
 Eva: Wole określenie "Przyjaciel"
 Bill: Ta...
 Eva: Daruj mi swoje komentarze, lepiej już znikaj.
   Chłopak pokręcił głową i rozmył się niczym mgła. Może powinnam być dla niego milsza?

***

 Adam: Ta da!
 Eva: Kupiłeś sobie auto?
 Adam: Poprawka, rodzice mi kupili.
 Eva: Jakim cudem się na to zgodzili?
 Adam: Bardzo śmieszne. Przyznam, że sam jestem zaskoczony.
 Eva: Cóż nie znam się na pojazdach, ale ma ładny kolor. Czerwony, mój ulubiony.
 Adam: Prawdziwa kobieta. Z krwi i kości.
 Eva: No i dobra.
  Uwielbiam jego porywczość. Ja i Adam znamy się od niedawna. Jest drugą stroną mojego charakteru. Clara odpowiada za moje sumienie, a Adam to bomba z niedorzecznymi pomysłami. Tak czy siak, bardzo go lubię.
 Adam: Wiesz nie jest jakiś dobry, bo jest swoje przejeździł. Facet mówił, że jeszcze trochę posłuży.
 Eva: Idealnie do ciebie pasuje.
 Adam: Nie każdy ma kasę na auto z salonu.
 Eva: Szczerze? Ta bryka bije wszystkie te autka z salonu na głowy. Wiesz czemu?
  Chłopak uniósł z ciekawością brew.
 Eva: Bo ma swoją historię.
 Adam: To auto to klasyk.
  Oparłam się obok niego na masce samochodu.
 Eva: Słyszałeś co się stało?
 Adma: Mówisz o tej dziewczynie?
 Eva: Tak.
 Adam: Wiesz, jeszcze nie wiadomo dokładnie, co się z nią stało.
 Eva: Mam nadzieje, że nic złego.
  Ta myśl nie daje mi spokoju. Zdecydowanie muszę odpocząć. Poczułam na swoim ramieniu jego dłoń.
 Adam: Nie martw się Eva, będzie dobrze.
 Eva: A co jeśli spotka to jeszcze kogoś innego?
 Adam: Jeśli chodzi o ciebie to spokojnie, zawsze cię ochronie.
 Eva: Dzięki Adam.
 Adam: Zawsze do usług.




PS. Ten rozdział może wydawać się nudny. Wiem, sama jestem tego świadoma. Jednak potrzebowałam go, aby jakoś nakreślić niektóre postacie. Mogą być kluczowe w dalszym rozwoju historii. Mam nadzieje, że udało mi się to osiągnąć.


1 komentarz:

  1. Ooo <3 Mocno kibicuję Adamowi i Evie. Mam nadzieję, że się zejdą.
    Smutny los Felixa. Niestety zazwyczaj wpływowe dzieci wyrastają na typowych gburow, które uważają się za lepszych. Ja z własnego doświadczenia nie polecam się z nimi przyjaznic.
    Coraz bardziej lubię Billa. To będzie chyba moja ulubiona postać postać całej opowieści. Mam nadzieję, że będzie częściej występować.
    Pozdrawiam i weny życzę!
    CanisPL

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała prudence z Panda Graphics.