2/18/2017

Wpis 11


Pułapka
Nie dam rady


  Wszędzie pełno policji i zero prywatności. Nie dziwi mnie to ani trochę w końcu to co się tu dzieje nie jest normalne. Minął dokładnie tydzień i jak na razie jest cisza i spokój. Zabójca nie daję o sobie znać przez co atmosfera stała się znośna. Siedzenie w niepewności jest okropne. Przez większość czasu dokładnie przyglądam się Davidowi ale nic mi to nie daje. Nadal stoję w martwym punkcie. Najgorsze jednak jest to, że zabójca "Ma mnie na oku". Skąd pewność, że nawet teraz mnie nie obserwuję?
 Bill: Zaczynasz szaleć.
 Eva: Po prostu się boje.
 Bill: Nie możesz tak tkwić bez sensu, wyjdź gdzieś.
 Eva: Dobrze, ale nie wyjdę sama.
 Bill: To z kim?
 Eva: Została jeszcze tylko jedna osoba, która chętnie się ze mną spotka.
 Bill: Adam.
 Eva: Bingo.
  Uśmiechnęłam się lekko.

***

 Adam: Eva!
  Przytulił mnie z całej siły, no tak zapomniałam o tym całkiem. Dyskoteka się nie odbyła, ostatni raz widział mnie kilka dni temu.
 Adam: Nawet nie wiesz jak się o ciebie martwiłem.
 Eva: Martwiłeś się o mnie?
  Zobaczyłam na jego twarzy zakłopotanie.
 Adam: Znaczy wiesz...oczywiście jesteś przecież moją przyjaciółką.
 Eva: To miłe.
  Uśmiechnęłam się lekko do niego.
 Adam: Czyli wszystko u ciebie w porządku?
 Eva: Tak czuję się świetnie, po prostu chciałam cię zobaczyć.
 Adam: To miłe.
   Sparodiował mój ton głosu.
 Eva: Papuga.
 Adam: To co idziemy się przejść?
 Eva: Po to tu jesteśmy.
  Policja zabroniła wychodzenie poza teren szkoły. Dlatego zrobiliśmy sobie spacer wokół niej. Czułam się bezpiecznie wiedząc, że nie jestem sama. Dzięki rozmowie z Adamem odesłałam od siebie złe myśli. Jak zwykle próbował mnie rozweselić.
 Adam: Clara wyjechała prawda?
 Eva: Tak. Dobrze zrobiła, nie jest tu bezpiecznie.
 Adam: A ty?
 Eva: Co ja?
 Adam: Też powinnaś stąd wyjechać.
  Jego ton głosu zrobił się poważny, a jeszcze przed chwilą się ze mną drażnił.
 Eva: Jeszcze nie mam zamiaru się ulatniać.
 Adam: Eva.
  Przybliżył się do mnie, a jego oczy nabrały dzikiego wyrazu. Przez dłuży czas wpatrywał się w mój wzrok. Naglę złapał mnie za dłoń i zbliżył się do mnie jeszcze bardziej. Dzieliło nas zaledwie kilka centymetrów.
 Adam: Wiesz dobrze, że nie możesz tu zostać. Ja mogę odjechać z tej szkoły w każdej chwili w końcu tu mieszkam. Jednak ty nie masz takiej możliwości, więc jeśli masz jeszcze do mnie jakiekolwiek zaufanie proszę cię wyjedź. Jesteś dla mnie...naprawdę ważna, a ja nie mam zamiaru patrzeć jak dzieje ci się krzywda.
  Zmarszczyłam brwi, nie mogłam zrobić żadnego kroku. Bardzo mnie zaskoczyła ta sytuacja. Co mam zrobić? Co mam odpowiedzieć?
 Słychać krzyki. Obydwoje spojrzeliśmy w stronę jednego z autobusów. Od razu ruszyłam tam krokiem, lecz zatrzymał mnie Adam. Przejechał po swoich ustach palcem dając mi do zrozumienia, aby się nie odzywała. Ktoś stał za autobusem od strony lasu. Lekko wychyliłam się, aby zobaczyć kto zakłóca ciszę. David znów znęcał się nad Felixem.
 Eva: Nie możemy tak tego zostawić.
 Adam: Masz rację.
  Adam wyszedł z ukrycia i spojrzał surowym wzrokiem na Davida.
 Adam: Nie przeszkadzam ci?
 David: Nie wtrącaj się w nie swoje sprawy!
  Mówiąc to z całej siły uderzył Felixa w brzuch.
 Eva: Felix!
 Felix: Nic mi nie jest.
 Adam: Zmierz się z kimś swoich rozmiarów.
  Adam podwinął rękawy swojej koszuli.
 David: Z miłą chęcią.
  David rzucił się na Adama lecz ten nie dał się tak łatwo strącić z nóg. Wiedziałam, że Adam jest silny lecz jak długo uda mi się to wytrzymać?
 Bill: Trochę zaufania do niego.
 Eva: Bill?
 Bill: Nie stój bezczynnie tylko zajmij się Felixem.
 Eva: Racja.
  Podbiegłam do niego zobaczyć jego rany. Miał rozciętą brew i wargę. Z torby wyciągnęłam chusteczki i zaczęłam wycierać mu twarz.
 Eva: Felix słyszysz mnie?
  Wyglądał fatalnie i ciężko oddychał.
 Felix: Tak.
 Eva: Zaraz cię stąd zabiorę.
  Kątem oka spojrzałam w stronę Adam i Davida walczyli równo.
 Felix: Eva.
  Złapał mnie za nadgarstek i odsunął moją rękę.
 Felix: Uciekaj.
 Eva: Co?
  Felix podniósł swoją dłoń i palcem w skazał na las. Odwróciłam się i ujrzałam jakąś sylwetkę w głębi lasu. Nie ruszała się, lecz stała w cieniu.
 Felix: Tu jest bomba.
 Eva: Co?!
 Felix: Za późno.
   Naglę wszystko pokryło się w płomieniach. Eksplozja była tak silna, że poleciałam kilka metrów dalej. Czułam straszliwy ból i pieczenie na ciele. Otworzyłam lekko oczy i szukałam wzrokiem kogokolwiek. Nie mam siły.
 Bill: Eva! Zegarek!
  Wzięłam do ręki Zegarko-stoper ledwo utrzymywałam go w dłoni.
 Eva: Musze cofnąć...Muszę...Muszę...Muszę...
  Nie mogłam już złapać tchu i w jednej sekundzie zegarek upadł na ziemie, a ja nie mogłam już nic zrobić.




12/24/2016

Wpis Świąteczny


Magia Świąt
Zapamiętam cię


   Zima. Niektórzy uważają, że jest to najpiękniejsza pora roku. To właśnie wtedy odbywają się Święta Bożego Narodzenia, kończy się kolejny rok. Jednak ja mam inne zdanie. Od czterech lat właśnie na ten okres dostaję największej depresji. Czemu? Przy moim stole wigilijnym zasiada moja mama i ja. Jest to smutny dzień dla nas. To właśnie 24 grudnia straciłam swojego ukochanego ojca.
 Mama: Skarbie?
  Obróciłam lekko głowę w jej stronę.
 Eva: Tak?
 Mama: Już czas.
  Spojrzałam jeszcze raz na śnieg za oknem i westchnęłam głośno. Kolejny rok. Usiadłam naprzeciw mamy panowała niezręczna cisza.
 Mama: Evo, dawno nie wspominałaś o szkole. Wszystko w porządku?
 Eva: Jest dobrze.
  I oto cała rozmowa odkąd zmarł tata nie możemy się ze sobą dogadać. Po zjedzonym posiłku podałam mamie prezent.
 Mama: Evo nie musiałaś.
 Eva: Mam nadzieje, że ci się spodoba.
  Rozerwała papier i wzięła do ręki białe perły.
 Mama: Są piękne.
 Eva: Ostatni raz podarował ci takie tata.
 Mama: Owszem...
  I znów niezręczna cisza, nie lubi gdy o nim wspominam.
 Mama: Otwórz teraz swój prezent.
  Wręczyła mi torebkę, a ja wyciągnęłam z niej zawartość.
 Eva: Puzzle? Dawno układałam.
  Mimo to uśmiechnęłam się, kiedyś często zasiadałam wieczorami do puzzli.
 Mama: Może później poukładamy.
 Eva: Pewnie.
 Mama: Cóż posprzątam ze stołu.
 Eva: Pomogę.
 Mama: Nie, dam sobie radę idź do swojego pokoju.
  Wzruszyłam tylko ramionami i udałam się w stronę schodów. Jednak zatrzymałam się w pół drogi i nasłuchiwałam. Usłyszałam cichy szloch mamy z kuchni, nie jest jej łatwo. Mimo tego, że minęły cztery lata nadal nie może się z tym pogodzić. Zeszłam na dół i ubrałam się, muszę odwiedzić pewne miejsce.

***

 Śnieg skrzypiał pod ciężarem mojego ciała w tym roku zima będzie udana. Trochę minęło zanim znalazłam poprawny nagrobek. Dominic Morgan. Nie zaglądałam tu od bardzo dawna, co mnie podkusiło aby przyjść akurat dzisiaj? I to sama w wieczór?
 Eva: Dlaczego wtedy nie posłuchałeś.
 Bill: Ktoś bliski?
  Odwróciłam się przestraszona, ujrzałam mężczyznę ubranego w biały garnitur.
 Eva: Kim jesteś?
 Bill: Powiedzmy, że dobrym duchem.
 Eva: Oszalałam?
 Bill: Jeszcze nie, ale blisko ci do tego.
 Eva: Czego chcesz?
 Bill: To twój ojciec prawda?
  Spojrzałam na nagrobek ze smutkiem.
 Eva: Tak.
 Bill: Chcę ci dać prezent.
 Eva: Jaki?
 Bill: Będziesz miała tylko jedną szanse, cofnę cie do dnia gdy widziałaś go po raz ostatni. Będziesz miała minutę na rozmowę. Nie zmarnuj tego.
 Eva: Dlaczego to robisz?
 Bill: Cóż, taki już mój los.
 Eva: Będę to pamiętać?
 Bill: Dla ciebie to będzie jak sen, lecz bardzo rzeczywisty.
 Eva: Zobaczę cię jeszcze?
 Bill: Prędzej niż myślisz.
 Eva: Zapamiętam cię.
 Bill: Mam taką nadzieję.

***

 Salon w radiu lecą kolędy, a mama w kuchni śpiewa jedną z nich. Spojrzałam w stronę lustra, jestem młodsza.
 Tata: Kochanie muszę jechać w firmie mamy ostatni straszny kryzys.
 Mama: Miałeś mieć wolne, jutro wigilia nie będzie cię w domu?
 Tata: Jutro przyjadę jak najszybciej będę mógł, obiecuję.
   Tata delikatnie ucałował mamę w czoło i wziął do ręki walizkę.
 Bill: Czas.
 Eva: Tato!
 Tata: Eva mój skarbię niestety ale muszę jechać do pracy.
 Eva: Proszę zostań.
 Tata: Gdyby to było takie proste.
   Złapałam go za rękaw.
 Tata: Coś cię męczy? Eva nie martw się jutro przyjadę. Pamiętaj, że kocham ciebie i twoją mamę nad życie, nie mógłbym was zostawić w wigilię. Zanim wrócę zaopiekuj się mamą, nie pozwól, aby była smutna.
 Eva: Kocham cię Tato.
 Tata: Ja ciebie też skarbię.
   Uściskałam go z całej siły i poczułam jak po policzku spływa mi łza.
 Eva: Dziękuje ci.
  Powiedziałam lekko się odwracając w stronę Dobrego Ducha, ten tylko skinął głową.

***

 Obudziłam się naglę w swoim łóżku. Przetarłam twarz i rozejrzałam się po pokoju. Pierwszy dzień Świąt. Ubrałam się szybko i zeszłam na dół.
 Mama: Już wstałaś.
 Eva: Owszem.
 Mama: Jak się spało?
 Eva: Miałam dziwny sen.
 Mama: Jaki?
 Eva: Śnił mi się tata.
   Mama nic nie odpowiedziała.
 Eva: A dokładnie to ostatni dzień kiedy go widziałam. Powiedział mi, że mam się tobą opiekować dopóki nie wróci i że bardzo nas kocha. Jednak jak widać nie dopełniłam zadania.
 Mama: Tak bardzo mi go brakuje.
 Eva: Mi tez mamo, ale nie możemy cały czas tkwić w tej rozpaczy. Zamiast go opłakiwać po prostu cieszmy się każdym wspomnieniem jakie nam po nim zostało. Płacz już nic nie da, a my przez to się oddalamy.
 Mama: Przepraszam, że tak cię zaniedbałam.
 Eva: Ja również przepraszam.
  Przytuliłam ją mocno i uśmiechnęłam się. Tego nam właśnie brakowało.





PS. Dzień Dobry! Jak wszyscy wiemy mamy święta i oto chciałabym wam życzyć wesołych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia! Oto rozdział świąteczny, który napisałam na tą oto okazję. Mam nadzieje, że wam się podobał. Akcja rozdziału toczy się przed wydarzeniami z wcześniejszych wpisów. Jest to pierwsze spotkanie Billa i Evy o którym nasza bohaterka zupełnie zapomniała. Ale spokojnie! Na pewno odniosę się do tego w późniejszych wpisach z Tajemnicy Czasu! Dziękuję za czytanie tych moich wypocin. Do zobaczenia w kolejnym wpisie! 

10/17/2016

Wpis 10


Zmiana Miejsc
Czy aby na pewno?


    Jaki dzisiaj dzień? Nie mam pojęcia, wszystkie dni zlewają się z sobą. Cały czas miałam przed sobą zdjęcie, które dostałam od mordercy. Boje się.
 Bill: Obydwoje wiemy, że musisz to zrobić.
 Eva: Nie chce.
 Bill: A masz lepszy pomysł?
  Obok mnie pojawił się ryś, on odzwierciedla moje emocje, również czuł strach.
 Eva: Dawno cię nie było.
  Zwierze położyło głowę na moich nogach, lekko je pogłaskałam.
 Bill: Teraz.
  Spojrzałam na niego z wyrzutem, to nie on będzie to przeżywać tylko ja. Wzięłam zdjęcie do ręki i skupiłam na nim całą swoją uwagę.
 Eva: Będę tego żałować...

***

   To już wspomnienie? Nie mam siły się podnieść. Ledwo otwieram oczy i widzę nad czyjąś sylwetkę.
 Eva: Czemu to robisz?
 Obcy: Dziwne, nie powinnaś się obudzić.
 Eva: Kim jesteś?
  Wszystko zlewało mi się przed oczami jakby mozaika.
 Obcy: Spokojnie Eva, tobie nic nie grozi.
 Eva: Znasz mnie?
 Obcy: Bardzo dobrze.
 Eva: Ale....
  W tle słyszałam jakieś krzyki, a oprawca uciekł w ciemność lasu.

***

 Clara: Eva jesteś tam?
  Z hukiem spadłam na podłogę uderzając się o półkę.
 Eva: Chwila!
  Z bólem głowy otworzyłam dziewczynie drzwi. Ta natychmiast mnie przytuliła i zaczęła mnie oglądać z każdej strony.
 Clara: Nic ci nie jest? Słyszałam co się stało, dobrze się czujesz?
 Eva: Spokojnie żyję.
  Przytłaczała mnie trochę jej troska, ale z drugiej strony się cieszyłam.
 Eva: Nic mi nie jest, wszystko gra.
 Clara: Razem z Penelopą bardzo się o ciebie martwiłyśmy.
 Eva: Penelopa? Nic jej nie jest? Żyję?
 Clara: O czym ty mówisz? Oczywiście, że żyję czemu miałaby nie żyć?
  Podskoczyłam z radości i uściskałam Clare ponownie. Mój plan zadziałał, lecz od razu przypomniałam sobie coś innego. Irma, ona zapłaciła życiem.
 Eva: Opowiedz mi co się działo przez ostatnie dni. A dokładnie po spotkaniu na stołówce.
 Clara: Czyli z wczoraj?
 Eva: To było wczoraj?
 Clara: Tak. To było dziwne, byłaś wtedy jakby nie obecna. Chciałam iść wczoraj z Penelopą zrobić zdjęcia do prezentacji. Ona jednak miała inne plany. Gdzieś bliżej wieczora wpadł do nas Adam mówił, że nie może cię nigdzie znaleźć. Zgłosiliśmy to nauczycielom, to trochę podejrzane ale Penelopa wiedziała gdzie możesz być...
 Bill: Penelopa uratowała ci skórę....
 Eva: Co się właściwie teraz dzieje?
 Clara: Cóż...odwołano wszystkie imprezy szkolne, mamy całkowity zakaz wychodzenia z internatu i oczywiście po szkole kreci się pełno policji.
 Eva: Czy już coś wiadomo?
 Clara: Nie mam pojęcia Eva, niestety muszę cię pożegnać moi rodzice będą tu za kilka minut. Nie chcą, abym tutaj była, sama wiesz jaka jest tu teraz sytuacja.
 Eva: Wiem.
 Clara: Tobie też bym to radziła, tu nie jest bezpiecznie...
 Eva: Zaryzykuję.
 Clara: Jak wolisz, jednak uważaj na siebie, dobrze?
 Eva: Postaram się.
  Uściskałam brunetkę i posłałam jej uśmiech. Kiedy tylko zamknęłam za nią drzwi od razu spojrzałam na ścianę. Z całej siły ściągnęłam materiał z tablicy i przyjrzałam się temu uważnie.
 Eva: To się nie trzyma kupy.
  Stwierdziłam poprawiając niektóre rzeczy.
 Eva: Najpierw ginie Emma, co jest w ogóle z niczym nie związane.
 Bill: Następna była Penelopa, jednak zmarła przez przypadek.
 Eva: Cofnęłam się, aby ją uratować i to mi się udało. Jednak prawdziwą ofiarą okazała się być Irma.
 Bill: Nie zapominaj, że David na stołówce ostro się z nią pokłócił.
 Eva: Jednak czy mógłby ją zabić?
  Westchnęłam ciężko. To wszystko ma zbyt wiele niewiadomych. Jednak jedno jest pewne głównym podejrzanym jak na razie jest właśnie on, David Barnes.

***

  Mężczyzna delikatnie przykładał kolejne kable na swoje miejsca. Jego dzieło był już prawię skończone, jeszcze tylko licznik. Z dumą spojrzał na walizkę.
 Obcy: Uwielbiam fajerwerki.





9/05/2016

Liebster Blog Awards 2



Liebster Blog Awards

 To już moja druga nominacja! Bardzo dziękuje za nominację Oli Mirosi z opowiadania Mask

 A więc przejdę do pytań:

 1. Ulubiony film?
   Zdecydowanie "Efekt Motyla" :]

 2. Ulubiona Piosenka? 
   Nie mam ulubionej, wszystkie są boskie.

 3. Jeśli miałabyś taką możliwość do jakich czasów i jakiego miejsca byś się przeniosła?
   Myślę, że gdzieś tak XVI wiek za panowanie Zygmunta Starego, poznać jego małżonkę Królową Bonę :]

 4. Ulubiony Deser? 
  Galaretka? ;]

 5. Masz zwierzątko?
  Mam ich sporo 3 psy, 3 koty, kury, gołębie i chomik :D

 6. Masz w planach nowy blog?
   Szczerze? Tak :] Lecz to tajemnica! Zdradzę tylko, że tematyka będzie zupełnie inna niż teraz. Wydaje mi się, że bardziej szalona.

 Cóż ja niestety nikogo nominować nie będę :] Dziękuje za pytania!

 PS. Do zobaczenia niebawem! 

8/14/2016

Wpis 9


 Zasadzka
Jestem w pułapce


 Bill: Eva, czas stop szybko.
  Natychmiast sięgnęłam do zegarka i zatrzymałam czas. Słowa, które usłyszałam po prostu mną wstrząsnęły. Widok zmienił się na czarno biało, a przede mną z surową miną stał Detektyw.
 Eva: Co ja zrobiłam?
 Bill: Nie panikuj, przypomnij sobie co robiłaś.
 Eva: Co? Przecież przed chwilą wróciłam do teraźniejszość.
 Bill: Jeśli zmieniłaś historię, to twoje wspomnienia też powinny się zmienić. Przypomnij sobie cokolwiek!
 Eva: To nie jest takie proste!
  Bill złapał się za głowę i westchnął ciężko. Spojrzał na mnie łagodniej.
 Bill: Mamy czas, a teraz na spokojnie przypomnij sobie, co robiłaś.
  Zamknęłam oczy i bardziej się skupiłam, chciałam przypomnieć sobie co właściwie robiłam. Po minucie zaczęłam widzieć jakieś urwane sceny. Były to zupełnie inne wspomnienia, których nie kojarzyłam.
 Eva: Widzisz to?
 Bill: Tak, przypomnij sobie coś jeszcze.
  Byłam obok sali w godzinę porwania Penelopy, dziewczyna posłuchała się mnie i nie przyszła. Jednak był tam ktoś inny, ktoś, kto był odpowiedzialny za całą tę sytuację. Ubrany na czarno ciągnął ciało Irmy. Próbując go powstrzymać sama rzuciłam się na zabójcę. I to był mój wielki błąd. Przejrzałam się w oknie i zauważyłam na swojej szyi ślad po ukłuciu.
 Bill: Narkotyki... Dlatego nie pamiętałaś.
 Eva: Znaleźli mnie obok ciała Irmy, gdy się przebudziłam. Cała wina spada na mnie.
 Bill: Uda nam się to wyjaśnić. Mamy szczęście, że zostawił ci ślad na szyi.
 Eva: Czas w ruch?
 Bill: Zdecydowanie.
  Wzięłam zegarek i w mgnieniu oka wszystko odzyskało swoje barwy.
 Detektyw: A więc?
 Eva: Jestem niewinna.
  Detektyw prychnął pod nosem i lekko się zaśmiał.
 Detektyw: Nawet nie wiesz, ile razy dziennie to słyszę.
 Bill: Powiedz całą prawdę.
 Eva: Mówię prawdę, już wszystko pamiętam. Nie zrobiłam jej krzywdy, chciałam ją ratować.
 Detektyw: Mów dalej.
 Eva: Znalazłam się tam przypadkowo, widziałam jak ktoś ją.... i wtedy pobiegłam w ich stronę. Jednak to było nierozsądne i zostałam ogłuszona.
 Detektyw: Czemu mam ci wierzyć?
 Eva: Niech pan spojrzy na moją szyję, powinien tam być ślad po ukłuciu.
  Nie za bardzo chętnie odchylił moją głowę lekko w prawą stronę. Zmarszczył brwi i zajął miejsce na fotelu dyrektora.
 Detektyw: Pamiętasz kto to był?
 Eva: Niestety nie, mam jedynie w głowie urywki z tego zdarzenia.
 Detektyw: Powiedzmy, że ci wierze dziewczyno jednak nie myśli, że jesteś już wolna. Będziesz pod stałą kontrolą.
  Wstał i zdjął mi kajdanki z dłoni. Przez chwilę stał w milczeniu patrząc na mnie z zainteresowaniem.
 Detektyw: Często jesteś w złym miejscu o złym czasie?
 Eva: Często.
  Rozmasowałam sobie nadgarstek po kajdankach. Detektyw cały czas na mnie spoglądał, czułam się nieswojo. Po chwili wyjął z portfela małą kartę i podał ją w moją stronę.
 Detektyw: Nie powinienem tego robić, ale daje ci swój numer. Sądzę, że może ci się przydać, zadzwoń w razie problemów.
 Eva: Dobrze.
 Detektyw: Jesteś już wolna możesz wrócić do internatu, odprowadź cię jeden z moich ludzi. Jest już późno.
  Pokiwałam głową ze zrozumieniem. Gdy wyszłam z gabinetu czekał tam na mnie jakiś mężczyzna. Uśmiechnął się do mnie serdecznie co dodało mi otuchy. Gdy tak szłam, co jakiś czas zerkałam w stronę Billa. Cały czas był zamyślony jakby nieobecny.
 Eva: Dziękuje, dalej już pójdę sama.
  Mężczyzna pokiwał głową i zawrócił w stronę szkoły. Nie śpiesząc się weszłam po schodach do internatu. To był jeden z dziwniejszych dni, jakie przeżyłam.
 Bill: Zastanawia mnie tylko jedna rzecz.
 Eva: Jaka?
 Bill: Czemu żyjesz.
  Zatrzymałam się na dźwięk tego zdania i obróciłam się w jego stronę.
 Eva: Słucham?
 Bill: Sama pomyśl, przecież mógł zabić i ciebie. Dlaczego więc tego nie zrobił? Przecież to bardzo ryzykowne nie przewidział tego, że możesz zeznawać?
 Miał racje, jednak nie miałam już siły w ogóle o tym myśleć.
 Eva: Nie wiem, ale mam dość na dzisiaj chcę do swojego pokoju.
  Nie zwracając już na niego uwagi skierowałam się w stronę swoich drzwi. Po omacku wyszukałam kluczy w torbie i otworzyłam drzwi.
 Bill: Co to?
  Podążyłam wzrokiem za nim i zobaczyłam na podłodze kopertę. Zamknęłam za sobą drzwi i podniosłam ją z podłogi. Żadnego podpisu, czysta koperta z zawartością. Szybko ją otworzyłam i wzięłam list do ręki. Było tam tylko jedno zdanie.

 "Mam cię na oku" 

 Do listu było załączone coś jeszcze, coś, co mnie przeraziło. Zdjęcie. Niby nic takiego, ale przedstawiało mnie, leżącą w lesie po tym, jak wstrzyknięto mi narkotyki.
 Eva: Bill.
 Bill: Tak?
 Eva: Jestem następna.




PS. Wiem dawno nie było rozdziału, ale cóż mam na swoje usprawiedliwienie? Nic kompletnie nic. Przyznam, że ciężko było z weną, podchodziłam kilka razy do napisania tego rozdziału, nie był za bardzo łatwy. Ale sądzę, że nie jest też najgorszy.

7/14/2016

Wpis 8


Przebudzenie 
Co poszło nie tak?


 Eva: Jakim cudem wcześniej tego nie zauważyłam!
 Bill: Eva poczekaj.
  Gdy tylko uświadomiłam sobie swoją głupotę, od razu wybiegłam z dyskoteki. Adam będzie zły, że go zostawiłam. Chwila, przecież mam zamiar zmienić bieg historii, nie będzie tego pamiętać.
 Bill: Możesz mi, choć powiedzieć, na co wpadłaś?
 Eva: Za chwilę! Teraz szybko muszę iść do internatu!
 Bill: Eva!
  Niczym burza przeszłam przez swój pokój. Otwierałam wszystkie półki i szafki, a zawartość wyrzucałam na ziemię.
 Eva: Gdzie to jest!
 Bill: Ale czego ty właściwie szukasz?!
 Eva: Mam!
  Ze sterty papierów wyciągnęłam fotografię. W życiu nie czułam się tak szczęśliwa.
 Bill: Chwila czy to są..?
 Eva: Dokładnie! To są zdjęcia, które zrobiła mi Penelopa na stołówce. W ten sam dzień zniknęła. Jest to zdjęcie mojej podobizny, zamazane, ale tam jestem. Sam mówiłeś, że mogę zmieniać dane wydarzenie tylko wtedy gdy jestem na zdjęciu. Dzięki temu mogę ostrzec Penelopę i Clare!
 Bill: Nie wiem co ci dała ta Ana, ale zdziałało cuda.
 Eva: Jak mogłam na to wcześniej nie wpaść?
 Bill: Nie czas na takie pytania, skup się na zdjęciu.
 Eva: Racja.
  Usiadłam na ziemi i spojrzałam na zdjęcie. To musi się udać.

***

  Penelopa: Uśmiech!
   Błysk. Oślepiło mnie na chwileczkę. Udało się, jestem we wspomnieniu.
  Penelopa: Cóż nie jest to twoje najlepsze zdjęcie.
   Spojrzałam na Penelopę, która teraz się do mnie uśmiechała. Natychmiast ją przytuliłam.
  Bill: Eva, masz mało czasu.
  Penelopa: Co za miłe powitanie.
   Puściłam brunetkę i spojrzałam jej w oczy.
  Eva: Penelopa posłuchaj uważnie tego, co ci teraz powiem, bo drugi raz nie będę powtarzać.
   Dziewczyna pokiwała głową.
  Eva: Zapamiętaj jedno, dziś wieczorem ciebie i Clary ma nie być obok sali gimnastycznej.
  Penelopa: Ale...
  Eva: Zaufaj mi, jeśli tam pójdziesz stanie się coś złego.
   Penelopa zmarszczyła naglę brwi i spojrzała na mnie z powagą.
  Penelopa: Jeśli to żart to radzę ci przestać.
  Eva: To nie są żarty Penelopa, za chwilę nie będę pamiętać całej tej rozmowy. Proszę przyrzeknij mi, że tam nie pójdziesz i przypilnujesz też Clary.
   Dziewczyna patrzała na mnie lekko z przestrachem, ale wiedziała, że nie żartuje.
  Penelopa: Obiecuje.
  Eva: Nawet nie wiesz jakie to ważne.
    Przytuliłam jeszcze raz brunetkę ona odwzajemniła uścisk. Za jej plecami jednak widziałam ciekawą sytuację. Irma i David kłócili się przed wejściem do stołówki. Wytrzeszczyłam oczy, kiedy zobaczyłam jak Irma wymierza mu policzek. Dalej już nic nie mogłam zobaczyć, bo widok wokół zaczął się rozmazywać. Zamknęłam oczy i jeszcze raz uściskałam brunetkę.

***

 Wróciłam? Chyba tak, jednak gdzie jestem? Czuje się wyczerpana i to bardzo. Otworzyłam swoje oczy widziałam lekko za mgłą.
  Bill: Eva obudź się!
   Zamrugałam kilka razy i rozejrzałam się po pomieszczeniu. Gabinet dyrektora, co ja tu robię? Usłyszałam dziwny szelest, spojrzałam na swoją dłoń. Jedna moja dłoń była przykuta do krzesła kajdankami. Co się stało?
  Eva: Co ja tu robię? I czemu czuje się tak fatalnie.
  Bill: Użyłaś daru, gdy wzięłaś tabletkę od Any, może to dlatego?
  Eva: Ale czemu jestem tutaj i to jeszcze przykuta? Coś poszło nie tak.
   Naglę do gabinetu wszedł mężczyzna, nie zwracając na mnie uwagi zasiadł na biurkiem dyrektora. Ze spokojem dokończył papierosa i spojrzał na mnie lodowatym wzrokiem.
  Detektyw: Witaj Eva.
  Eva: Dzień dobry?
  Detektyw: Dla ciebie chyba nie zbyt dobry.
  Eva: Co ja tu robię?
   Detektyw prychnął pod nosem. I przybliżył się do mnie tak, że dzieliło nas tylko kilka centymetrów.
  Detektyw: Ty mi to powiedz.
  Eva: Nie rozumiem.
  Detektyw: Widzę, że muszę ci odświeżyć pamięć.
   Mężczyzna wyjął z teczki zdjęcie i rzucił nim w moją stronę. Wytrzeszczyłam oczy z zaskoczenia, kątem oka spojrzałam na Billa też miał taką minę. Na fotografii było zmasakrowane ciało Irmy.
  Detektyw: Chyba to wystarczy, a teraz mów co robiłaś przy ciele tej dziewczyny.

***

   Mężczyzna z uśmiechem skreślił imię z tablicy. Jego plan nie zawiódł i zabił odpowiednią osobę. Z zainteresowaniem rozglądał się po tablicy, szukając kolejnej ofiary. Jego wzrok zatrzymał się przy jednej z osób.
  Obcy: Teraz twoja kolej.

1. Emma Robinson
2. Irma Snake
3.???




 PS. Mam nadzieję, że rozdział was nie zawiódł. Wiem, że jest dość krótki ale sądzę, że lekko was zdezorientował. Pozdrawiam. 

7/11/2016

Liebster Blog Awards


Liebster Blog Awards

  Pierwszy raz będę robiła coś takiego. Bardzo dziękuje za nominację od Gabsone nene z opowiadania Żarłoczny czas niszczy wszystko prócz nas.

 A więc przejdę do pytani:

 1. Do jakich czasów chciałabyś cofnąć się w czasie?
  Chciałabym się przenieść do prehistorii, aby poznać pierwszych ludzi. Wszystko za sprawą bajki Krudowie! Bo bardzo mi się spodobała. :D To głupie...

 2. Gdybyś mogła wybrać sobie magiczne moce - jakie by to były?
  Sądzę, że było by to cofanie w czasie tak jak widać w moim opowiadaniu. Co jak co ale wydaje się to bardzo przydatne.

 3. Jakie trzy przedmioty zabrałabyś na bezludną wyspę?
   Nóż, Kanister z benzyną i zapałki. Dlaczego? Domyślcie się sami. :D

 4. Jak widzisz się, co będziesz robić za dwa dni, dwa tygodnie, dwa lata lub dwadzieścia lat?
   Za dwa dni idę nad jezioro, za dwa tygodnie będę grać w gry, za dwa lata będę kończyć szkołę, a za dwadzieścia będę obijać się na Majorce. ^^

 5. Skąd wziął się pomysł na twój nick?
  Nie mam konkretnej historii na temat swego nicku. Po prostu jest, ale z tego co pamiętam to słowo coś znaczy w jakimś języku. xD

 6. Jaką kreskówkę z dzieciństwa najlepiej wspominasz? 
   Najlepiej wspominam Tom i Jerry.

 7. Ulubiony smak lodów?
   Waniliowe.

 8. Najbardziej zawstydzająca chwila w twoim życiu? 
   Heh nie jest to łatwe pytanie...Cóż takiej najbardziej zawstydzającej raczej tu nie napiszę ale mogę powiedzieć, że jestem w kole teatralnym. I na jednym z występów zrobiłam trochę takiego jakby szpagat i pękły mi spodnie. xD

 9. Kierujesz się w życiu jakimś mottem? Jakim?
   Motto życiowe? Cały czas do przodu!

 10. Ulubiony cytat?
   "Wszyscy kłamią" - Dr.House.

 11. Co lubisz w blogowaniu. 
   Lubie dzielić się swoimi dziwnymi opowiadaniami :D

 Tyle raczej wystarczy nie lubię się jakoś szczególnie rozpisywać.


 Nominuje: 

1. Ola Mirosia.  Cause I've got a jet black heart
2. Choi Hyusun Pakt Ciszy i Żywiołów
3. alek-sandra Dobro i zło. Właścicielka amuletów
4. Johanna Liesel Malone Podróż do III Rzeszy


 A oto pytania ode mnie:

1. Czemu założyłaś/łeś bloga?
2. Gdzie chciałabyś/chciałbyś wyjechać na wakacje?
3. Ulubiony Kolor?
4. Prowadzenie bloga sprawia ci przyjemność?
5. Jak oceniasz swoją pracę na blogu?
6. Twój wymarzony prezent?
7. Ulubiona książka?
8. Ulubiona potrawa?
9. Co robisz w wolnych chwilach?
10. Czy jesteś z siebie dumna/dumny?


PS. Rozdział pojawi się w tym tygodniu.

Szablon wykonała prudence z Panda Graphics.