12/24/2016

Wpis Świąteczny


Magia Świąt
Zapamiętam cię


   Zima. Niektórzy uważają, że jest to najpiękniejsza pora roku. To właśnie wtedy odbywają się Święta Bożego Narodzenia, kończy się kolejny rok. Jednak ja mam inne zdanie. Od czterech lat właśnie na ten okres dostaję największej depresji. Czemu? Przy moim stole wigilijnym zasiada moja mama i ja. Jest to smutny dzień dla nas. To właśnie 24 grudnia straciłam swojego ukochanego ojca.
 Mama: Skarbie?
  Obróciłam lekko głowę w jej stronę.
 Eva: Tak?
 Mama: Już czas.
  Spojrzałam jeszcze raz na śnieg za oknem i westchnęłam głośno. Kolejny rok. Usiadłam naprzeciw mamy panowała niezręczna cisza.
 Mama: Evo, dawno nie wspominałaś o szkole. Wszystko w porządku?
 Eva: Jest dobrze.
  I oto cała rozmowa odkąd zmarł tata nie możemy się ze sobą dogadać. Po zjedzonym posiłku podałam mamie prezent.
 Mama: Evo nie musiałaś.
 Eva: Mam nadzieje, że ci się spodoba.
  Rozerwała papier i wzięła do ręki białe perły.
 Mama: Są piękne.
 Eva: Ostatni raz podarował ci takie tata.
 Mama: Owszem...
  I znów niezręczna cisza, nie lubi gdy o nim wspominam.
 Mama: Otwórz teraz swój prezent.
  Wręczyła mi torebkę, a ja wyciągnęłam z niej zawartość.
 Eva: Puzzle? Dawno układałam.
  Mimo to uśmiechnęłam się, kiedyś często zasiadałam wieczorami do puzzli.
 Mama: Może później poukładamy.
 Eva: Pewnie.
 Mama: Cóż posprzątam ze stołu.
 Eva: Pomogę.
 Mama: Nie, dam sobie radę idź do swojego pokoju.
  Wzruszyłam tylko ramionami i udałam się w stronę schodów. Jednak zatrzymałam się w pół drogi i nasłuchiwałam. Usłyszałam cichy szloch mamy z kuchni, nie jest jej łatwo. Mimo tego, że minęły cztery lata nadal nie może się z tym pogodzić. Zeszłam na dół i ubrałam się, muszę odwiedzić pewne miejsce.

***

 Śnieg skrzypiał pod ciężarem mojego ciała w tym roku zima będzie udana. Trochę minęło zanim znalazłam poprawny nagrobek. Dominic Morgan. Nie zaglądałam tu od bardzo dawna, co mnie podkusiło aby przyjść akurat dzisiaj? I to sama w wieczór?
 Eva: Dlaczego wtedy nie posłuchałeś.
 Bill: Ktoś bliski?
  Odwróciłam się przestraszona, ujrzałam mężczyznę ubranego w biały garnitur.
 Eva: Kim jesteś?
 Bill: Powiedzmy, że dobrym duchem.
 Eva: Oszalałam?
 Bill: Jeszcze nie, ale blisko ci do tego.
 Eva: Czego chcesz?
 Bill: To twój ojciec prawda?
  Spojrzałam na nagrobek ze smutkiem.
 Eva: Tak.
 Bill: Chcę ci dać prezent.
 Eva: Jaki?
 Bill: Będziesz miała tylko jedną szanse, cofnę cie do dnia gdy widziałaś go po raz ostatni. Będziesz miała minutę na rozmowę. Nie zmarnuj tego.
 Eva: Dlaczego to robisz?
 Bill: Cóż, taki już mój los.
 Eva: Będę to pamiętać?
 Bill: Dla ciebie to będzie jak sen, lecz bardzo rzeczywisty.
 Eva: Zobaczę cię jeszcze?
 Bill: Prędzej niż myślisz.
 Eva: Zapamiętam cię.
 Bill: Mam taką nadzieję.

***

 Salon w radiu lecą kolędy, a mama w kuchni śpiewa jedną z nich. Spojrzałam w stronę lustra, jestem młodsza.
 Tata: Kochanie muszę jechać w firmie mamy ostatni straszny kryzys.
 Mama: Miałeś mieć wolne, jutro wigilia nie będzie cię w domu?
 Tata: Jutro przyjadę jak najszybciej będę mógł, obiecuję.
   Tata delikatnie ucałował mamę w czoło i wziął do ręki walizkę.
 Bill: Czas.
 Eva: Tato!
 Tata: Eva mój skarbię niestety ale muszę jechać do pracy.
 Eva: Proszę zostań.
 Tata: Gdyby to było takie proste.
   Złapałam go za rękaw.
 Tata: Coś cię męczy? Eva nie martw się jutro przyjadę. Pamiętaj, że kocham ciebie i twoją mamę nad życie, nie mógłbym was zostawić w wigilię. Zanim wrócę zaopiekuj się mamą, nie pozwól, aby była smutna.
 Eva: Kocham cię Tato.
 Tata: Ja ciebie też skarbię.
   Uściskałam go z całej siły i poczułam jak po policzku spływa mi łza.
 Eva: Dziękuje ci.
  Powiedziałam lekko się odwracając w stronę Dobrego Ducha, ten tylko skinął głową.

***

 Obudziłam się naglę w swoim łóżku. Przetarłam twarz i rozejrzałam się po pokoju. Pierwszy dzień Świąt. Ubrałam się szybko i zeszłam na dół.
 Mama: Już wstałaś.
 Eva: Owszem.
 Mama: Jak się spało?
 Eva: Miałam dziwny sen.
 Mama: Jaki?
 Eva: Śnił mi się tata.
   Mama nic nie odpowiedziała.
 Eva: A dokładnie to ostatni dzień kiedy go widziałam. Powiedział mi, że mam się tobą opiekować dopóki nie wróci i że bardzo nas kocha. Jednak jak widać nie dopełniłam zadania.
 Mama: Tak bardzo mi go brakuje.
 Eva: Mi tez mamo, ale nie możemy cały czas tkwić w tej rozpaczy. Zamiast go opłakiwać po prostu cieszmy się każdym wspomnieniem jakie nam po nim zostało. Płacz już nic nie da, a my przez to się oddalamy.
 Mama: Przepraszam, że tak cię zaniedbałam.
 Eva: Ja również przepraszam.
  Przytuliłam ją mocno i uśmiechnęłam się. Tego nam właśnie brakowało.





PS. Dzień Dobry! Jak wszyscy wiemy mamy święta i oto chciałabym wam życzyć wesołych i radosnych Świąt Bożego Narodzenia! Oto rozdział świąteczny, który napisałam na tą oto okazję. Mam nadzieje, że wam się podobał. Akcja rozdziału toczy się przed wydarzeniami z wcześniejszych wpisów. Jest to pierwsze spotkanie Billa i Evy o którym nasza bohaterka zupełnie zapomniała. Ale spokojnie! Na pewno odniosę się do tego w późniejszych wpisach z Tajemnicy Czasu! Dziękuję za czytanie tych moich wypocin. Do zobaczenia w kolejnym wpisie! 

1 komentarz:

  1. Ja uwielbiam zimę... Śnieg, mróz... niestety w ostatnich latach nie było nam nade się tym cieszyć :(

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała prudence z Panda Graphics.